10 stycznia 2012

Kiedy Harry poznał Sally...


Harry: Mylisz się.
Sally: Nieprawda.
Harry: On chce, żeby ona odeszła. Właśnie dlatego wysłał ją samolotem.
Sally: Wydaje mi się, że to ona nie chce zostać!
Harry: Oczywiście że chce zostać! Nie chciałabyś być bardziej z Bogartem niż z tym drugim facetem?
Sally: Nie chciałabym spędzić reszty życia w Casablance, będąc żoną właściciela baru. To pewnie zabrzmi bardzo snobistycznie dla ciebie, ale nie chciałabym.
Harry: Wolałabyś żyć w beznamiętnym małżeństwie i być pierwszą damą w Czechosłowacji, niż być z facetem, z którym kochałaś się najwspanialej w swoim życiu, tylko dlatego, że on prowadzi bar i nic poza tym nie robi?
Sally: Tak. I tak postąpiłaby każda kobieta o zdrowych zmysłach. Kobiety są bardzo praktyczne, nawet Ingrid Bergman i właśnie dlatego wsiada do samolotu pod koniec filmu.
Harry: Rozumiem.
Sally: Co? Co?
Harry: Nic.
Sally: Co?
Harry: Zapomnij o tym.
Sally: O czym mam zapomnieć?
Harry: To nieważne.
Sally: Nie, powiedz mi.
Harry: Najwyraźniej nie miałaś jeszcze wspaniałego seksu.

 

"Kiedy Harry poznał Sally" - niegłupia komedia pełna dobrych dialogów i podskórnych metafor. Przykłady?

- Samotne wybieranie świątecznego drzewka i taszczenie go do domu - wyraz nieszczęścia i samotności.
- Jeśli kobieta mówi, że Cię nienawidzi to tak, jakby mówiła że Cię trochę kocha.
- Nie istnieje przyjaźń między kobietą a mężczyzną. No, chyba że erotyczna.
- Szukasz mieszkania - czytaj nekrologi.
- Jaka jest dobra strona depresji? Odpoczywasz.
- Jeżeli śpisz w dwuosobowym łóżku wciąż po tej samej stronie, to nadal za kimś tęsknisz.
- Najgorszymi kobietami są te, które mają wysokie wymagania a zdaje im się, że mają niskie.
- Wspólne karaoke zawsze coś znaczy.
- Każdemu wydaje się, że ma dobry gust, ale nie każdy może go mieć.
- Rok dla człowieka to jak siedem psich lat. Pytanie: Kto jest psem?

Zachęcam do obejrzenia

7 komentarzy:

  1. bardzo LEKKOstrawny(czyt. mocno na plus)
    ale też LEKKOstronniczy opis -w tym momencie puszczam oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję - moje pióro od zawsze było lekkim ;-) A w "Kiedy Harry poznał Sally" jest dużo szczerych uczuć i fajnych metafor, zatem, co do stronniczości, jak zinterpretować scenę, w której sfrustrowana Sally kupuje choinkę i samotnie ciągnie ją do domu? Jakieś propozycję?

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny film, świetne dialogi, świetna Meg Rayan gdy udaje orgazm ;) ...ale najbardziej lubię ten film za scenę końcową, kiedy Harry mówi: "Kocham Cię kiedy się zaziębiasz przy 30-sto stopniowym upale, kocham Cię kiedy tracisz półtorej godziny na zamówienie kanapki, kocham tę pionową zmarszczę na Twoim czole kiedy patrzysz na mnie jak na wariata, kocham to, że po nocy spędzonej z Tobą moje ubranie pachnie Twoimi perfumami i kocham to, że tylko z Tobą mogę rozmawiać przed snem. Nie dlatego, że jestem samotny i nie dlatego, że mamy Nowy Rok. Przyszedłem tu bo jak człowiek dochodzi to wniosku, że chce z kimś spędzić resztę życia, to chce żeby ta reszta zaczęła się możliwie szybko..." :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Orgazm Meg istotnie świetny. Puenta staruszki "Ja poproszę to co ona" również. Harry i jego spostrzeżenia mistrzowskie, podobnie zresztą jak i zdecydowana większość dialogów. Pytanie teraz, czym jest miłość?

    OdpowiedzUsuń
  5. "Słuchaj, kochanie, to nie tak, kocham cię, kocham cię każdą swoją żyłą, każdym swoim włosem, obojgiem uszu i oczu, dziurkami nosa, skoliozą, paranoją, próchnicą, mózgiem, stopami, jesteś dla mnie wszystkim, klejnocie, góro cukru, kocham cię, [...] uciekajmy, mamy jakieś pieniądze, znajdźmy jakiś motel, kupmy odgrzewaną pizzę z mikrofali i frytki, a przede wszystkim dwie butelki wina, i wejdźmy do wanny, umyję cię, scałuję z ciebie wszystko, umyję cię, wytrę ręcznikiem, położę do łóżka, i zacznę całować, i mówić ci, opowiadać cały świat, całować cię w usta, szyję, nos, oczy, czoło, uszy, splot słoneczny, ręce, palce, paznokcie, łokcie, piersi, sutki, pępek, brzuch, kolana, stopy, knykcie, łydki, kostki, pachwiny, cipkę, duszę; obejmiesz mnie nogami i chuchniesz mi w twarz srebrem; zamienisz mnie w księcia; ja ciebie w kobietę; ty mnie w mężczyznę; zamienimy świat w lunapark; zło w mrożoną oranżadę; wojnę w popcorn; nienawiść w papierosa po obiedzie. Chodź, chodź, chodź, to nieprawda, ja jestem twoim chłopakiem, ja jestem twoim, i tu już wszystko się kończy, nie można obciąć więcej słów, bo gdy zabierzesz słowo twoim, zostaje ci jakaś niemożliwość, jak dwa plus dwa równa się pięć. Nie ma mnie bez ciebie!"
    Florka

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, Florka, nie znam tego, ale kapitalne zobrazowanie "Nie ma mnie bez Ciebie!". Czy dentystka może zakochać się w pacjencie, który ma próchnicę?

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety taka miłość się nie zdarza:) aczkolwiek zwierzęca kopulacja nie wykluczona:P Florka

    OdpowiedzUsuń