11 lutego 2012

Recenzenckie wymiociny...

Ostatnio nie mam zbyt wiele czasu, żeby pisać. A jeśli już coś powstaje (np. między innymi short pt. Coś o kotach), póki co ląduje w mojej szufladce. Na horyzoncie jednak są nowe plany na kolejne artykuły, w tym o muzycznym rozdwojeniu jaźni Roberta Smitha, nekroromantyźmie, homoseksualnych ekscesach w filmach Almodóvara i jego autorskim spojrzeniu na zagadkę miłości, oraz, za co kochamy "Rzymskie wakacje". Spragnionych mojego pióra odsyłam w między czasie do najnowszej recenzji "Myśliwskiej krwi" - wyjątkowo dobrego debiutu Roberta Hughesa, będącego pierwszym a zarazem ostatnim godnym uwagi oddźwiękiem talentu reżysera. Specjalnie dla KOCHAM DZIWNE KINO.com


Ponieważ ja również KOCHAM DZIWNE KINO!


A że Znośna Lekkość Bytu jest blogiem o profilu muzycznym, na dobranoc ciiiiiiiiii... Robimy się na moment bezmyślni. Nadzy od rozterek. Chowamy znoszony popołudniem żal do szafy. Śpiewa Sarah Blackwood - My mistake Baby Boy: