02 października 2016

The Vamps (trochę inna relacja z koncertu)

Fot. Ja

W końcu przychodzą takie chwile w życiu, że coś sobie uświadamiamy. Dni w których zdajemy sobie sprawę, że pewna część życia jest już za nami. Że świat się zmienia a rzeczy dzieją się już inaczej. Że z każdą minutą się starzejemy i coraz ciężej nam dogonić obowiązujące trendy. Moja młodość została w tyle 30 września, w dzień chłopaka, pod namiotem Coca Coli, pośród rozwrzeszczanych nastolatek, elektryzującego występu The Vamps i długich jak stąd dotąd kolejek. Nie wiem do końca, czym jest snapczat, instagram, i nie bardzo łapie te anglojęzyczne wstawki w zdaniach złożonych naszego rodzimego języka. Przestałem jarzyć, dlaczego na koncertach w większości podniesionych rąk są smartfony, i zamiast klaskania widać wciskające w ekran kciuki. I dlaczego bardziej patrzy się na ich wyświetlacze zamiast cieszyć się momentem. Bo przecież w życiu piękne są tylko chwile, dlatego czasem warto Ż, ale te słowa piosenki Dżemu pewnie też są już lirycznym antykiem... Czyżby chcieć "Ż." jest już retro? I od kiedy trzeba ustalać, kiedy i w jakim momencie piosenki podnosimy w górę serduszka, a kiedy prostokątne karteczki z nazwą zespołu? Jakież to ma kurwa znaczenie? I co stało się ze starymi, dobrymi zapalniczkami, które zaświecało się na wolnych kawałkach? Zgasły. Przegoniły je wichry czasu, w zamian zastępując rozjarzonymi diodami "kto ma fajniejszy" telefonów, gdyż tak teraz jest cool. I od kiedy w końcu kapela nie gra już bisów?!?! Czyżby czasy się zmieniły? To nie zmiany. Teraz po prostu jest inaczej. (...) Dawne czasy przymięły - powiedziałby Max Kellerman z "Wirującego seksu". I niech te ostatnie zdanie posłuży za najtrafniejsze podsumowanie...

4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co jest najśmieszniejsze w Ludziach? Zawsze myślą na odwrót: śpieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie Żyli...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cholernie dobrze powiedziane. To w zasadzie dobre przemyślenia na odrębny post. Masz ode mnie Oskara w dziedzinie interpretacji ludzkiej mentalności ;-)

      Usuń
    2. Dziękuje Bardzo :) Pozdrawiam Cię.

      Usuń