19 lutego 2012

Farewell Whitney!


11 lutego 2012 r. w wieku 48 lat zmarła Whitney „The Voice” Houston. Znaleziono ją martwą w apartamencie hotelu Beverly Hills. Leżała w wannie, z twarzą pod wodą. W pokoju znajdowały się - a jakże! – narkotyki, ale to, że gwiazda ćpała nie było nowością... Notabene w jej ślady idzie córka, która wylądowała na odwyku. Wstępne wyniki sekcji zwłok piosenkarki wykazały, że jej płuca wypełnione były wodą, co w zasadzie niczym odkrywczym nie jest biorąc pod uwagę stan, w jakim ją znaleziono. Przedawkowania? Samobójstwo? Whitney miała wszystko – urodę, niezaprzeczalny talent wokalny a także aktorski, czy w końcu znacznie łatwiejszy start niż inne wschodzące gwiazdy (mając za matkę chrzestną Arethe Franklin - afroamerykańską Królową Soulu). Osobiście The Voice rozpamiętuję najchętniej z roli Rachel Marron z „Bodyguarda”, oraz z nagranej na potrzeby filmu przez Whitney ścieżki dźwiękowej. Artystka stanęła wtenczas u boku Kevina Costnera, grającego jej prywatnego ochroniarza. I choć w 1993 film był nominowany aż w 7 kategoriach do Złotej Maliny (nagrody przyznawane najgorszym produkcją), piosenki „I Have Nothing”, oraz „Run to You” walczyły o Oskara (wygrała „A Whole New World” z „Alladyna”). Zastanawiałem się, czy na pogrzebie pojawi się Costner, z którym stworzyła w „Bodyguard” może lekko plastikowy, aczkolwiek niesamowity duet na wzór bohaterów z „Casablanki”. Na ceremonii pojawił się nie tylko on, ale i szereg innych gwiazd: Steve Wonder, Elton John, Beyonce, Jay-Z. Pomimo jej światowego sukcesu i sławy, Whitney wciąż dopytywała: "Czy jestem wystarczająco dobra?" To był jej ciężar. W końcu potknęła się o ten ciężar. Ale jestem tu dzisiaj, aby powiedzieć ci Whitney, że nie tylko byłaś wystarczająco dobra, ale nawet wielka (...) Whitney jest już w domu - powiedział Kevin Costner. Mało kto wie, że jej największy przebój „I Will Always Love You” jest coverem piosenki Dolly Parton – gwiazdy muzyki country. Parton nagrała „I Will Always Love You” w 1974 roku - był to drugi singiel z jej trzynastego albumu „Jolene”. Początkowo cover miał wykonać sam Presley, lecz zrzeczenie się połowy praw do utworu na rzecz Elvisa nie przypadło Parton do gustu. No i pojawiła się Whitney, potrzebując piosenkę na ścieżkę dźwiękową do „Bodyguard”. Wzięła moją prostą piosenkę i zamieniła ją w potężny utwór – wspomina Dolly Parton. Posłuchajmy zatem „I Will Always Love You”, lecz tym razem w quasi-countrowym oryginale, oraz nominowany do Oscara „I Have Nothing” rozpamiętując przy tym jeden z najbarwszniejszych głosów naszego pokolenia.




Farewell Whitney!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz